Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dolnośląskie legendy rozpalają wyobraźnię. Duchy rycerzy, pomysłowi mieszczanie oraz okrutni królowie i księżniczka

Justyna Orlik
Justyna Orlik
Opowieści o Czarnej Prababce, Białej Damie i księżniczce Kunegundzie pochodzą z Dolnego śląska. Niektóre mrożą krew w żyłach, a inne są arcyciekawe. Zobaczcie, co dla Was przygotowaliśmy >>>
Opowieści o Czarnej Prababce, Białej Damie i księżniczce Kunegundzie pochodzą z Dolnego śląska. Niektóre mrożą krew w żyłach, a inne są arcyciekawe. Zobaczcie, co dla Was przygotowaliśmy >>>Jaroslaw Jakubczak/ Polska Press
Dolny Śląsk to region, który słynie nie tylko z zamków i pałaców, ale licznych legend o rycerzach, księżniczkach, królach i mieszczanach. Część z nich wywołują gęsią skórkę, a inne mają humorystyczne zabarwienie. W niektórych miejscach nadal straszy. Poznajcie historię Dolnego Śląska z zupełnie innej perspektywy.

Spis treści

Na Europejskim Szklaku Zamków i Pałaców znajduje się ponad 20 obiektów z Dolnego Śląska. Wśród nich znajdują się:

  • Zamek Czocha
  • Zamek Chojnik
  • Zamek Grodno
  • Zamek Grodziec
  • Zamek Kliczków
  • Zamek Książ
  • Zamek Książąt Głogowskich
  • Zamek Książęcy w Oleśnicy
  • Zamek Książęcy w Ząbkowicach Śląskich
  • Zamek Leśnica
  • Zamek Międzylesie
  • Zamek Sarny
  • Zamek Świny
  • Zamek Topacz
  • Zamek w Bolkowie
  • Zamek w Roztoce
  • Zamek Wleń
  • Pałac Kamieniec
  • Pałac Krobielowice
  • Pałac Łomnica
  • Pałac Pakoszów
  • Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim
  • Pałac Wojanów

Niemal z każdym z obiektów wiąże się jakaś legenda. Na zamku Grodziec straszy Czarna Prababka, na Chojniku księżniczka Kunegunda, a nad Czochą Biała Dama. Poznajcie najciekawsze opowieści o duchach, zjawach i strzygach z Dolnego Śląska.

Legenda o księżniczce Kunegundzie z zamku Chojnik

Kunegunda była kapryśną córką jednego z możnowładców na zamku Chojnik i zasłynęła ze swojej okrutności. O jej względy starało się wielu dzielnych wojów, ale ona rzuciła im arcytrudne wyzwanie. Obiecała, że zostanie żoną tego z rycerzy, który na koniu objedzie strome zbocza zamku. Wiedziała, że jej prośba jest niemal niewykonalna, a na jej oczach ginęli kolejni mężczyźni, którzy z krzykiem spadali w przepaść.

Legenda o Kunegundzie zafascynowała pisarzy. Pisali o niej, m.in. Friedrich Schiller i tłumaczący go Adam Mickiewicz, który zatytułował swoje dzieło
Legenda o Kunegundzie zafascynowała pisarzy. Pisali o niej, m.in. Friedrich Schiller i tłumaczący go Adam Mickiewicz, który zatytułował swoje dzieło "Rękawiczka". Ducha Kunegundy wraz z rycerzami, których okrutnie potraktowała do dziś można usłyszeć w okolicy. Marcin Oliva Soto / Polskapresse

Mijało wiele lat, kiedy Kunegunda przyglądało się tragicznym losom śmiałków aż pewnego dnia do zamku przyjechał ten, w którym księżniczka się zakochała. Była nawet gotowa zrezygnować ze stawianego warunku, bo rycerz skradł jej lodowate serce, ten jednak postanowił podjąć się wyzwania. Objechał na swoim rumaku strome zbocza i nie spadł w przepaść. Rozpromieniona Kunegunda chciała mu się rzucić na szyję, ale mężczyzna dał jej do zrozumienia, że nie przyjechał na Chojnik po to, żeby starać się o jej rękę. Powiedział, że nie wyobraża sobie spędzić życia z kimś, kto tak okrutnie potraktował jego współbraci. Upokorzona Kunegunda, nie mogąc poradzić sobie z odmową sama rzuciła się w urwistą przepaść. Legenda głosi, że do dziś słychać jej zawodzenia. Z doliny dochodzą też jęki rycerzy, którzy do dziś nie zaznali spokoju.

Biała Dama straszy na zamku Czocha. Co wiemy o Gertrudzie?

To nie jedyny duch, błąkający się po zamku, ale jest z pewnością jego najczęstszym gościem. Historia związana z Gertrudą swój początek ma w XV wieku, kiedy husyci występowali przeciwko monarszej tyranii. Zamek był własnością rodzeństwa, które nieustannie ze sobą walczyło, więc Gertruda postanowiła nasłać na brata wrogie wojska. Dostała za to woreczek złota i wraz z nim zawisła na zamkowym dziedzińcu. Brat nie okazał jej litości i przeklął na wieczność. Ona sama do dziś jest widziana w towarzystwie wielkiego czarnego psa. Jej duszę może zbawić tylko osoba, która urodziła się w niedzielę. W nagrodę miałaby dostać woreczek złota, a być może również inne skarby, które skrywają podziemia.

od 16 lat

Owiany mroczną sławą bunkier w Witoszowie Dolnym

Z zamkiem Czocha związana jest również legenda o Annie, która zdecydowała się wyjść za mąż wyłącznie dla pieniędzy. Starszy kawaler budził w niej odrazę, a ona sama nie umiała tego ukryć w czasie nocy poślubnej. Rozwścieczony małżonek wpadł w furię i postanowił zabić kobietę. W łóżko znajdowała się zapadnia, więc ciało Anny spadło z wysokości do lochów, a jej samej nie udało się przeżyć. Jej duch pojawia się czasami w komnacie.

Historia Anny i Gertrudy to nie jedyne związane z zamkiem Czocha. W XVIII wieku, kiedy właścicielką zamku była Krystyna Elżbieta von Uechtritz, odbywał
Historia Anny i Gertrudy to nie jedyne związane z zamkiem Czocha. W XVIII wieku, kiedy właścicielką zamku była Krystyna Elżbieta von Uechtritz, odbywał się pogrzeb jednego z jej mężów. Drewniany most, po którym poruszał się kondukt żałobników runął, a dorośli i dzieci wpadli do fosy. Część zmarło na miejscu i mimo że drewniany most został zastąpiony kamiennym, to z wody nadal dochodzą jęki. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa

Czarna Prababka to duch związany z zamkiem Grodziec

Prababka przez wieki sprawowała pieczę nad królewską rodzinę i do dziś pomaga tym, którzy tego potrzebują. Jej postać jest odziana w czarny, długi płaszcz, a na jej piersiach świeci się srebrny krzyż. Zmienia kolor na matowy tylko wtedy, gdy na jej drodze pojawiają się nikczemnicy, złodzieje i oszuści. Przed laty na jej pomoc mogła liczyć księżniczka, której przyszły małżonek nie powiedział, że jego majątek pochodzi z kradzieży. Ona sama nie kochała rycerza i pragnęła być przy boku tego, którego sama wybrała, ale ojciec upierał się na ten związek. Z pomocą młodym przyszła Czarna Prababka, która pokazała dziewczynie wyrwę w zamkowych murach. Para wzięła potajemny ślub, a niegodziwy rycerz został wkrótce zdemaskowany. Kobieta w czarnych szatach podarowała im swój krzyż, żeby sami mogli korzystać z jego mocy.

Legenda miejska Wrocławia. Głowa zamurowana na fasadzie katedry

To jedna z ciekawszych legend miejskich, a sama głowa robi wrażenie na turystach, którzy decydują się odwiedzić Ostrów Tumski. Na jeden ze ścian katedry pw. Jana Chrzciciela znajduje się postać czeladnika. Dlaczego został zamurowany w ścianie?

W jednym ze złotniczych zakładów pracował ubogi czeladnik, który zakochał się ze wzajemnością w córce swojego pracodawcy. W tajemnicy przed jej ojcem zrobił dla niej nawet srebrny pierścień. Stary złotnik odkrył romans dwojga i przepędził zalotnika, a swoją córkę zamknął w celi. Powiedział, że wypuści ją dopiero wtedy, kiedy dostanie za nią spory majątek. Dziewczyna przez lata wspominała swoją pierwsza miłość, tymczasem wybranej jej serca dołączył do zbójeckiej bandy. Rabował, zabijał i łupił wieśniaków oraz szlachciców dla pieniędzy. Wymyślił sobie, że kiedy będzie już na tyle bogaty, to wróci do złotnika, żeby starać się o rękę jego córki. Mijały lata, a młody chłopak zmieniał się nie do poznania.

Do dziś nie wiadomo czy zamurowana główna jest pozostałością po starej budowli czy znakiem rozpoznawczym budowniczego. Znajduje się na fasadzie katedry
Do dziś nie wiadomo czy zamurowana główna jest pozostałością po starej budowli czy znakiem rozpoznawczym budowniczego. Znajduje się na fasadzie katedry na Ostrowie Tumskim. Żeby ją zobaczyć trzeba unieść wysoko głowę. To świetna zabawa dla dzieci, z którymi będziemy spacerować w pobliżu. archiwum nm

Kiedy wrócił już do Wrocławia, po latach tułaczki, stanął przed dawnym pracodawcą i pokazał mu własny majątek. Chciwy złotnik ucieszył się z takiego zięcia, ale dziewczyna nie chciała mieć już z nim nic wspólnego, widząc co stało się z jej dawną miłością. Powiedziała ojcu, że jest w stanie do końca swoich dni pozostać w celi, ale nie wyjdzie za mąż za człowieka, którego już nie poznaje. Decyzję swojej córki przekazał zbójowi jego dawny mistrz, ale ten nie uwierzył w zapewniania starca i postanowił podpalić kamienicę, w której mieszkał. Swoje "dzieło" oglądał z okna katedry i kiedy próbował wyjąć stamtąd głowę, to cegłówki coraz bardziej się wokół niego zakleszczały. On sam zamienił się w kamień, a jego wizerunek do dziś można oglądać na Ostrowie Tumskim.

Jesteście ciekawi pozostałych legend? Przygotowaliśmy dla Was jeszcze kilka. Zajrzyjcie do galerii ze zdjęciami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dolnośląskie legendy rozpalają wyobraźnię. Duchy rycerzy, pomysłowi mieszczanie oraz okrutni królowie i księżniczka - Gazeta Wrocławska

Wróć na gryfowslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto